GolemRPG

Krew, Rdza i Smar...


#1 2008-09-24 15:55:49

SolFar

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-10
Posty: 236
Punktów :   

Kolektyw - opis do podręcznika

Przypominam, że wedle założeń w podręczniku będzie tylko jeden opis kol. właśnie ten z początkowego wstępu. W końcu zebrałem się i i zrobiłem wstępnąwersje do dyskusji i poprawek. Trochę oszukałem, bo właściwie w opisie umieściłęm zarazem szary i czarny kolektyw. To wstępna wersja opisu i napewno będzie poprawiana, wiec wszelkie narzekanie jest jak najbardziej na miejscu.

Pewnie zastanawiasz się czym właściwie jest, pogromca ludzkości? Wcześniej mało o nim mówiłem. Nie lubię przywoływać przykrych wspomnień – zresztą jak każdy.

Jak wyglądają ich statki wie chyba każdy.  Obrazy oraz zdjęcia, do dziś pełnią rolę  historii do straszenia dzieci i narzędzia propagandowego dla tych nieco starszych. Przypominające bardziej kometę, niż mechaniczny pojazd, statki Kolektywu nie działają tak jak nasze. Nie są obsługiwane przez żadną załogę, nie manewrują gdy napotkają przeszkodę, nie atakują nawet w taki sposób jak my to rozumiemy. Gdy raz już ruszą, po prostu brną przez przestrzeń, aż dojdą swojego celu, albo przeszkody, która jest w stanie je ostatecznie zatrzymać.

Podczas Obrony Ziemskiej widzieliśmy setki, a może nawet tysiące takich statków skierowanych na Ziemie. Mniejsze modele tworzące prawdziwe ławice i te większe, które samym uderzeniem w naszą dawną planetę mogłyby zniszczyć spory jej kawałek. Na początku, w czasie pierwszych dni obronny po prostu je niszczyliśmy, albo przepuszczaliśmy te mniejsze, którymi mogła zając się obronna naziemna.  Ale z dnia na dzień było coraz gorzej, nawet zjednoczona flota nie mogła podjąć się niszczenia takiej ilości przeciwników, więc zaczęliśmy je dosłownie przechwytywać... i to był początek końca. Na prędko ewakuowane stacje kosmiczne, wystarczająco wielkie statki przyjmowały na siebie uderzenia kolejnych „komet”, przecinając im drogę. To w zasadzie dobre rozwiązanie, ale zatrzymane pojazdy Kolektywu uwalniają jedną z hord, której stworzenia skutecznie utrudniają dalszą walkę.

Przez większość Pogromu znaliśmy tylko jedną z hord.  Czarne, niemal tak jak Kosmos, zdrowo większe od przeciętnego człowieka, humanoidalne, nienaturalnie zgarbione stwory o długich, cienkich łapskach, to właśnie Nieobecni, jak nazywali ich kiedyś żołnierze. Ich twarze, jeśli tak można określić tą pyskowatą karykaturę głowy, właśnie takie były – nieobecne. Pozbawione oczu, uszu czy innego znajomego dla człowieka organu, były po prostu puste. Zresztą nie tylko twarze tych stworów, takie są. Na pierwszy rzut oka całe są tylko czernią, po chwili jednak zauważamy cieknący po nich różnych kolorów smar, od czasu do czasu jaśniejący i „mrugający” do obserwatora.

To były, ba są piekielnie stworzenia. Szybkie i wytrzymałe, niezdolne do strachu takiego jakim my go pojmujemy. Są niczym te komety, po prostu brną do przodu, nawet po swoich trupach. Ale ta horda była niczym wobec wobec drugiej, którą poznaliśmy podczas Obrony Ziemskiej.

Wtedy Nieobecni przestali atakować sami. Za każdą liczącą czasem tysiące bestii stworzeń hordą, szła druga znacznie mniejsza horda Mgieł. Małych lewitujących, pół przezroczystych szarych kul z czerwonym, przypominającym smar Nieobecnych, okiem. Pozornie nie były groźne zdawały się koordynować działanie pierwszej hordy, czasem wspierając ją wydając z siebie dziwny pisk, wypaczający naszą magiczną broń. Potem, gdy Kolektyw wykonał już swoje zadanie i oczyścił swoje miejsce „zderzenia” Mgła stawała się całkowicie widoczna i cześć z nich wylatywała w przeszkleń. Tam druga z hord pokazała nam, że Kolektyw też potrafi walczyć w Kosmosie. Setki małych kul tworzyło ławicę płynącą w stronę najbliższego celu i paradoksalnie przygniatającego go masą.

Cześć z Mgieł jednak zostawała na pobojowisku, wyszukując tych, którzy przeżyli walkę. Ci nieszczęśnicy, którzy jeszcze nie skonali powoli byli zatapiani w tym samym smarze, który jeszcze przed chwilą był powodem dreszczu na ich karku. W krzykach o których nikt by nie podejrzewał konających rodził się Kolektyw, a my byliśmy jego pożywką.

Oficjalnie nie mówi się co stało się z Ziemią, ale zastanówcie się dlaczego jeszcze Kolektyw nie ruszył za nami na Eden?

Offline

 

#2 2008-09-25 23:12:38

Doktor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-03-19
Posty: 57
Punktów :   

Re: Kolektyw - opis do podręcznika

Może teraz zaboleć (<zwrot często używany przez doktorów).
Lipa, lipa i jeszcze raz lipa. Połączenie alienów i robali ze starship trooper's niezbyt pasuje mi na pogromców ludzkości.
Kiedy przeczytałem sobie pierwszy raz o Kolektywie, to myślałem o czymś co przeraża. O mitach cthulhu, gdzie sama
świadomość istnienia obcych doprowadzała do szaleństwa i o zbuntowanych maszynach z terminatora lub Neurashimy które
przerażają brakiem jakichkolwiek uczuć, perfekcją działania i chłodną kalkulacją.
Pomysł mam taki by połączyć obydwie koncepcje.

Na pierwszy ogień idzie nasz nieobecny nigga.
Mimo iż dużo większe od człowieka, to mocno przygarbiona sylwetka umiejscawia ich głowę na wysokości mostka człowieka.
Chude kończyny i bardzo nietypowy chód. Chodzi o to, że nieobecni podpierają się podobnymi do ptasich nogami, lewą górną
kończyną, oraz wyrastającą z prawego boku w okolicach żeber mechaniczną macką (o technologi jeszcze słówko niżej).
Poruszają się mimo to dosyć szybko, zwinnymi susami i z łatwością wspinają się po dogodnych powierzchniach.
Prawą górną kończynę wykorzystują do interakcji ze środowiskiem i walki.

Technologia: Ich technologia zupełnie wymyka się ludzkim standardom. Nie uświadczysz tam elektroniki. Przypomina raczej
twór organiczny (być może istnieje na bazie nanorobotyki). Czarna jak ich ciała macka jest bardzo szybka i zwinna. Mogą jej używać jak
chwytaka, bicza, liny. Wydłuża się nawet dwukrotnie, przy czym może zesztywnieć i wbić się w ludzkie ciało jak dzida.
Na ich ciele widać jakby przewody i inne wszczepione urządzenia. Na twarzach (o ile można by nazwać to twarzami) noszą maski.
Czarne oczywiście. Bez wizur, szkieł, kamer. Całą powierzchnię twarzy zajmuje uwypuklony ku środkowi kawał materiału, spod którego
cieknie gęsty śluz.
Na prawej ręce noszą coś jak omni-klucze z Mass effect. Podstawowe funkcje obsługują jedną ręką. Przy bardziej skomplikowanych
pomagają sobie i lewą. Przy pomocy tego urządzenia strzelają i komunikują się (z pewnością ma ono też wiele innych zastosowań).

Magia: Ich pociski są magiczne. Niematerialne i niewidzialne, choć zostawiają smugi rozmywające obraz, jak gorące powietrze.
Każdy mag potwierdzi że magia kolektywu cuchnie zgnilizną.

Magia jak i technologia kolektywu są dla ludzi niepojęte. Z pewnością potężniejsze, ale i zarazem przerażające. Po prostu stoją one daleko
poza granicami ludzkiego pojmowania.

Mgły:
Tak jak opisałeś. W sferze dymu które je otacza można by jednak dostrzegać przerażające obrazy które są przez mgłę wydobywane
z naszej głowy. Koszmary, fobie, straszne przeżycia. Miałoby to duży efekt psychologiczny na polu bitwy. Zamiast przemiany ludzi w
kolejne monstra, lepszy byłoby proste wysysanie energii magicznej z ciał poległych. Po takiej kuracji zostawałyby powykręcane, zasuszone
trupy o przeraźliwym wyglądzie.

Statki:
Pędzące przed siebie komety, to chybiony pomysł. Mało groźne jeśli możesz takiemu zejść z drogi. Kiedy statek obcych wykonuje
przedziwne i wydawałoby się niemożliwe do wykonania manewry, które rozbijają formację własnej floty, to jest to dużo bardziej
efektowne (i przerażające).

Jak Ci się to widzi?

Offline

 

#3 2008-09-26 00:24:37

SolFar

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-10
Posty: 236
Punktów :   

Re: Kolektyw - opis do podręcznika

Może teraz zaboleć (<zwrot często używany przez doktorów).

Spoko, dzięki za uwagi

Tak jak opisałeś. W sferze dymu które je otacza można by jednak dostrzegać przerażające obrazy które są przez mgłę wydobywane
z naszej głowy. Koszmary, fobie, straszne przeżycia

Fajne.

lepszy byłoby proste wysysanie energii magicznej z ciał poległych

To nie ma sensu z puntu widzenia "zasad magii" w grze. Tylko magowie potrafią "przytrzymac" magię na dłużej, a i tak robię to dosłownie na parę sekund, bo im dłużej to robią tym większe prawdopodobieństwo wypaczenia. Gra  i uniwersum tak ogranicza magów (zamiast np dawac im jakies pm). Ale sugestia o wyssysaniu energii magicznej jest jak najbardziej na miejscu, tylko, że z maszyn

Pędzące przed siebie komety, to chybiony pomysł. Mało groźne jeśli możesz takiemu zejść z drogi. Kiedy statek obcych wykonuje
przedziwne i wydawałoby się niemożliwe do wykonania manewry, które rozbijają formację własnej floty, to jest to dużo bardziej
efektowne (i przerażające).

Tu chodzi o zaznaczenie innego sposobu walki kol. Pozatym zawsze wydawał mi się fajny motyw: - "O jaka ładna kometa." - "Eee... to nie kometa!".

Każdy mag potwierdzi że magia kolektywu cuchnie zgnilizną.

W uniwersum Golema tylko ludzie czarują w naszym rozumieniu tego słowa. Pomysł magii u kolektywu jest do przedyskutowania, ale ich magia musiałaby się czymś różnic.

Pozatym tak ogólnie:
- Twoje opisy są zbyt szczegółowe. Cały opis kolektywu musi byc w miarę krótki i ogólny, bo podręcznik nie będzie skupiał się na walce z nim (dopiero jeśli doczekamy planowanych 2 dodatków).
- Jakieś nawiązania do mitów lovecrafta są dobrym pomysłem, chociaż ja bym się nie zgodził, że one naprawdę takie straszne są
- Sugerowanie, że kolektyw to zbuntowane maszyny, to sztrzał w własną stopę Ten motyw zbyt często się powtarza w grach i w golemie nie będzie oceny na tym etapie. Z tego co pamięta, z naszych ustaleń z niemstem, to kolektyw tylko częściowo jest "zbuntowaną maszyną", ale nie ma sensu rozwijac tego motywu skoto z systemu wylecieli cyberzy.
- Ale nadanie nieco "techniki" do opisu kolektywu, wyjdzie chyba na dobrę

Offline

 

#4 2008-09-26 12:15:27

Niemst

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-10
Posty: 49
Punktów :   

Re: Kolektyw - opis do podręcznika

Co do magii:
Ja widziałem Kolektyw jako cywilizacje bioetchniczną gdy ludzka cywilizacja miała być magotechniczna. Chodzi o to by wrzucać wszystkich elementów systemu we wszystko. Magia miała być tym co odpowiednio wykorzystane daje przewagę nad Kolektywem np. pozwala uciec poprzez skok (teleportacje) a nie podróż konwencjonalną / między wymiarową.
Zamiast magicznych pocisków prędzej wdziałbym lasery, plazmy, gazy bojowe czy latające larwy wyszukujące luk w pancerzu i wżerające się w ciało ofiary.

Więcej w opisach pozbyłbym się typowych ludzkich podziałów na jednostki - niech Nieobecny to kolektyw kilku pomniejszych biologicznych lub mechanicznych istot. Tu dołącza sobie rękę, tutaj głowę. Tu rękę z przyjaznego trupa przemontowuje sobie za naderwaną nogę itp. Odstrzelona macka ucieka do jakiejś szczeliny by tam się schować i wegetować itp.

Idąc tym tropem pojazdy Kolektywu wcale nie muszą być czystymi pojazdami a np. masą istot różnych typów i tak jak np. mrówki budują z siebie most tak Kolektyw mógłby statki, bazy itp. Oczywiście część zmian / przystosowań jest permanentnych ale część mogłaby zachodzić w dwie strony i np. oderwane skrzydło statku zamienia się w masę różnego rodzaju istot (mniej i bardziej bojowych) + garść śmiecia niezdolnego już do funkcjonowania.


"Tu chodzi o zaznaczenie innego sposobu walki kol. Pozatym zawsze wydawał mi się fajny motyw: - "O jaka ładna kometa." - "Eee... to nie kometa!". "
Nietety tego typu myk działą tylko raz Więc raczej nie jest rozwiązaniem.


Co do sugestii jak powstał kolektyw to o ile dobrze pamietam to założenie miał być takie:
Nie jest to jednoznacznie powiedziane, sama ludzkość też nie wie, a krążą następujące teorie:
- inna cywilizacja (wroga, agresywna) => motyw bardziej space operowy
- ludzki Twór np. nieudany eksperytemnt wojskowy z samodoskonalącą się SSI (program nastawiony na walkę) / ludzie z innego sektora po mega przełomie => bardziej SF
- to mogą być Pradawni lub jakiś ich odłam - teraz ten motyw odpada
Ogólnie chodziło o to by nie mówić jednoznacznie, by opis pozwalał na wszystkie rozwiązania nie zabraniając ani nie uwypuklając żadnego. Wtedy MG ma możliwość dostosowania części świta do własnej wizji (będzie robił to i tak - ale chodzi o to by wizje różnych ludzi nie były sprzeczne z systemem, ale go zasilały) - więc jeśli jakiś MG wymyśli, że Kolektywem rządzą wypaczone magicznie maszyny, które mszczą się na tych którzy je stworzyli - spoko można to podpiąć pod nieudany eksperyment. Jeśli MG dojedzie do wniosku, że kolektyw się dzieli na podgrupy - też nie ma nic przeciwko. Albo, że Kolektyw to inna rasa z którą można się dogadać gdy dojdzie się do istot decyzyjnych - też gut. A może Kolektyw to tylko program, który można przeprogramować (przekabacić) i obrócić przeciw niemu samemu (bliżej motywu Cylonów z BattleStara). Chodzi o taki opis by nie wykluczać tych możliwości mimo że np. część z nich może się nawzajem sprzeczna.
Tak więc: Może być to I obca cywilizacja I ludzki twór - czym Kolektyw jest - nie wiadomo.

Pozdrawiam
Niemst

Offline

 

#5 2008-09-26 13:55:12

SolFar

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-10
Posty: 236
Punktów :   

Re: Kolektyw - opis do podręcznika

Więcej w opisach pozbyłbym się typowych ludzkich podziałów na jednostki - niech Nieobecny to kolektyw kilku pomniejszych biologicznych lub mechanicznych istot. Tu dołącza sobie rękę, tutaj głowę. Tu rękę z przyjaznego trupa przemontowuje sobie za naderwaną nogę itp. Odstrzelona macka ucieka do jakiejś szczeliny by tam się schować i wegetować itp.

Racja, lepiej w opisie olac podział na jednostki Pamiętam motyw z samouzupełnianiem uszczerbków w walce, ale wachałem się z użyciem go teraz, jakoś nie pomyślałem, że za nim zatęsknisz

Idąc tym tropem pojazdy Kolektywu wcale nie muszą być czystymi pojazdami a np. masą istot różnych typów i tak jak np. mrówki budują z siebie most tak Kolektyw mógłby statki, bazy itp. Oczywiście część zmian / przystosowań jest permanentnych ale część mogłaby zachodzić w dwie strony i np. oderwane skrzydło statku zamienia się w masę różnego rodzaju istot (mniej i bardziej bojowych) + garść śmiecia niezdolnego już do funkcjonowania.

Ok, czyli rozumiem, że wracamy do pierwotnego rozwiązania.

- ludzki Twór np. nieudany eksperytemnt wojskowy z samodoskonalącą się SSI (program nastawiony na walkę) / ludzie z innego sektora po mega przełomie => bardziej SF

A to nie było tak: Podrasy + SSI = Kolektyw (analogicznie z podziałem na szary i czarrny: podrasy=czarny, ssi=szary)? Pamiętasz ten wykresik, ktory zrobiłeś jeszcze na starym forum? W każdym razie motyw ludzi z innego sektora, po dużym kroku do przodu zawsze wydawał mi się najfajniejszy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.abnormals.pun.pl www.managerfootballu.pun.pl www.naruto-gtf.pun.pl www.g087dca.pun.pl www.shahrukhikajol.pun.pl