GolemRPG

Krew, Rdza i Smar...


#1 2008-09-08 02:01:33

SolFar

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-10
Posty: 236
Punktów :   

Wstawki

W podręczniku teoretycznie mają się znaleśc wstawki, czyli krókie historyjki i opisy z gry. Narazie jest tylko i jedna i to na dodatek autorstwa karaxa (fajny paradoks biorąc pod uwagę, czego karax jest autorem w grze ). Przydadzą się wszelkie sugestie i pomysły na wstawki. Bo oczywiście nie wymagam od nikogo konkretnych opisów

Cierpliwość
Mac leżał beznamiętnie na swojej pryczy wpatrując się w sufit. Od kilkudziesięciu minut każdy drobny ruch jaki wykonywał, każda najmniejsza myśl jaka przewijała się przez jego świadomość była podporządkowana jednemu tylko zadaniu – próbie zaśnięcia. To było właśnie dla niego najgorsze na tej wojnie. Za każdym razem kiedy kończyła się jego zmiana na barykadzie w północnym skrzydle trzeciego sektora stacji Boux wiedział, że będzie w stanie zrobić wszystko tylko nie zasnąć. Nie chodziło nawet o odgłosy walk i ich echo, które z perwersyjną przyjemnością oznajmiało mieszańcom Bouxa o kolejnych zabitych. Nie chodziło o skamlania rannych, z którymi dzielił kajutę, ani nawet o trzeszczący głośnik w rogu.  Chodziło o bezczynność. Wiedział, że te sześć godzin jest absolutnym maksimum jakie może wycisnąć, z swojego ciała. Rozumiał, że jeśli nie odpocznie, to jutro popełni błąd i może właśnie wtedy barykada padnie, a wraz z nią całe północne skrzydło. Mimo tego wolałby jednak nigdy nie schodzić z posterunku. Te kilkadziesiąt minut przed snem, było dla niego koszmarem. Wtedy cała odpowiedzialność jaka na nim spoczywała, wszystkie troski i twarze ludzi, dla których to robił, dopadały go z zdwojoną siłą. Paradoksalnie wszystko to o co walczył powoli pożerało go każdej kolejnej nocy.
- Jeszcze parę dni – Wyszeptał do siebie Mac - Za parę dni technicy w końcu odpalą tą kupę złomu z hangaru i uciekniemy przed tymi religijnymi wariatami.

Anzel przeszedł nad truchłem, które jeszcze przed chwilą nazywało się jego psem.
- To był dobry zwierzak. – pomyślał – Nie oceniał mnie, nie narzekał, nie gryzł stóp jak spałem.
Nasz bohater nie należał może do sentymentalnych, ale co jak co tę kupę pcheł i sierści szczerze lubił.
- Dlaczego, do cholery, akurat psa?! - zupełnie szczerze zapytał.
Stwór nie zamierzał jednak odpowiadać, jednak Anzel mógł przysiąc, że chociaż jego twarz przypomniała bardziej rozbełtany wrzód, to ten substytut głowy właśnie się do niego uśmiechał, a tego zdzierżyć nijak nie mógł.
- O zesz ty! – krzyknął jednocześnie oddając serię strzałów, w stronę hobbisty - hycla. A że ręka jest sprawniejsza gdy złość jej pomaga ciało potwora szybko dołączyło do twarzy i teraz całe przypominało rozbełtany wrzód.
- Ech, zawsze sprawdzaj luk bagażowy... - Powiedział filozoficznym tonem bohater, wpatrując się w m ciało psa.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.abnormals.pun.pl www.naruto-gtf.pun.pl www.shahrukhikajol.pun.pl www.g087dca.pun.pl www.rozyny-info.pun.pl